Aktualności

PODSUMOWANIE DNIA 6 SIERPNIA

Dziś wreszcie słońce przypomniało sobie o obowiązkach i przygrzewało momentami tak, by nadrobić
wczorajsze zaległości.

W Mielżynie, zgodnie z zasadą idziemy, jemy, dziękujemy, przeobfite i przepyszne
śniadanie, po którym raźno ruszyliśmy do Ostrowa Kościelnego na Mszę św. W pięknym, 300-letnim
drewnianym kościółku przywitał nas ks. Marek, który odkąd jest tu proboszczem, czyni, co może, by
odrestaurować cały kościółek. Przypomniał ważne wydarzenia, które od 14 lat towarzyszyły wizycie
naszej pielgrzymki w Ostrowie, a co dla nas szczególnie istotne, przekazał pozdrowienia od wędrującego
kiedyś z nami ks. biskupa Krzysztofa Włodarczyka.
Dobrze, że tu jesteśmy, w święto Przemienienia – zaczął swą homilię ks. Janusz, odwołując się do
dzisiejszej Ewangelii. Tu – na Eucharystii, i tu – na pielgrzymce. Musieliśmy jednak najpierw spełnić trzy
warunki – dobry stan zdrowia, wolny czas, a przede wszystkim Boży impuls, na który, niestety, niewielu
odpowiada. Wy odpowiedzieliście, bo jeteście wybrani spośród wielu, tak jak Chrystus spośród dwunastu
wybrał tylko dwóch na świadków swego Przemienienia. I tak jak im, tak nam pokazuje, że jest Synem
Bożym. Na pielgrzymce rownież my sie przemieniamy. Rzeźbimy swoje postawy Dzieci Bożych. Panie
Jezu, przemieniaj nas na swoje podobieństwo – zakończył ks. Janusz.
Po Mszy św. Znowu – jemy, dziękujemy i idziemy... na obiad!
Gościnność, serce gospodarzy jest nie do przecenienia! Owszem, pielgrzym potrzebuje zjeść, by sił nie
stracić, ale nadmiar bywa szkodliwy ;) Ze Słupcy, jak co roku, pilotował nas radiowóz policyjny, za nim
ks. proboszcz, którzy doprowadzili nas za rogatki miasta.
Miła niespodzianka w Lądzie, nasi diecezjanie z Domowego Kościoła przeżywają tam swoje rekolekcje,
więc wielu z nas spotkało znajomych. Powoli posuwa się renowacja wnętrza klasztornego kościoła.
Piękne, barokowe wnętrze zachwyca freskami.
Ostatni etap, mimo zmęcznia, bo dzień męczący, minął wesoło dzięki wokalnemu zaangażowaniu księdza
dyrektora, który przypomniał nam przeboje pielgrzymkowe lat 80-tych.
Dotarliśmy do szkoły w Zagórowie, przepięknej, świetnie wyposażonej i zadbanej, ale położonej na
końcu miasta. Okazało się, że dotarcie na wieczorny apel nie będzie dodatkowym wysiłkiem dla
obolałych nóg, gdyż ksiądz Witold Zieliński, proboszcz Zagórowa, wraz ze swoimi parafianami zadbał o
autobus, który pielgrzymów do kościoła przywiózł, a po apelu do szkoły odwiózł. I jak tu nie kochać tak
dobrych ludzi :)

Inne pielgrzymki

© Piesza Pielgrzymka diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej
Wykonanie: Strony www Słupsk