Niedziela
Skrzatusz… Od rana pojawiają się pierwsi pątnicy, choć Msza św. dopiero w południe.Znów ruszamy na Jasną Górę! Nie czteroosobowa reprezentacja kapłanów, ale pielgrzymi z całej diecezji! Po dwóch latach znów możemy sprzed tronu Matki Bolesnej wędrować do tronu Królowej Polski. Z Nią „Wracamy do Pana” – jak głosi hasło 39. Pieszej Pielgrzymki Skrzatusz – Jasna Góra. Jak podkreślił ojciec duchowny pielgrzymki, ks. Krzysztof Płuciennik, jest to powrót do wspólnoty Kościoła po pandemii. Wprawdzie nie jesteśmy jeszcze całkiem od niej wolni, ale to uwolnienie jest jedną z naszych intencji.
Mszy św. przewodniczył ks. bp Edward Dajczak. W swej homilii podkreślił znaczenie trzech „wakacyjnych” Ewangelii – nawiązał do tych, które już słyszeliśmy: o rozmnożeniu chleba i do dzisiejszej – o misterium tajemnicy Chleba. Ks. biskup zwrócił uwagę na słowa św. Jana, który nie oddziela Eucharystii od wspólnoty stołu. Dziś ta wspólnota jest coraz rzadsza nawet w naszych rodzinach, w naszych domach. Dlatego jeszcze trudniej współczesnemu człowiekowi zrozumieć Eucharystię. Nie ma Eucharystii bez wspólnoty – dobitnie zaznaczył ks. biskup. Jezus również gromadził swoich uczniów przy stole, w Wieczerniku zaczął od posługi miłości. Dając nam ten przykład, nie chce, byśmy pozostali jedynie „zjadaczami chleba”. Obrazem tej wspólnoty jest ikona Rublowa przedstawiająca Trójcę św. Stół jest w centrum. Eucharystia jest Domem Ojca, prowadzi do Ojca, który daje nam Chleb z nieba. Jest wydarzeniem, czymś dynamicznym, czymś, co przemienia człowieka. Na zakończenie ks. biskup przywołał przykład biskupa z Wietnamu, więzionego w czasie wojny. W ukryciu odprawiał Mszę św., chroniąc w dłoni trzy krople wina z kroplą wody. Wspominał po latach, że były to najpiękniejsze Msze św. Dziś, w dobie pandemii, skupiamy się na formie przyjęcia Komunii św., zapominając, o co Jezusowi chodzi. Kończąc, ks. biskup zaapelował, byśmy – po rozesłaniu „Idźcie, ofiara spełniona”, szli i nieśli tę Miłość dalej, we wspólnocie Kościoła, nie zapominając o Maryi, która z Kościołem jest głęboko związana.
Po Mszy św. na pątników czekał skrzatuski bigos, posileni ruszyliśmy w drogę. W tym roku wyjątkowo przez las, nie do Szydłowa, a to ze względu na roboty drogowe. Na postoju – pyszny chleb ze smalcem pani Danusi i ogórkami! Do Piły wchodziliśmy o godz. 17.00 – godzina W. Modlitwą za poległych i minutą ciszy uczciliśmy pamięć Powstańców Warszawskich, nie zapomnieliśmy też o modlitwie za Ojczyznę.
Na nocleg dotarliśmy do gościnnej szkoły salezjańskiej w Pile. Niesamowitą ucztę przygotowały nam Parafianki. Bóg zapłać!
Przed nami pierwsza noc w nowych warunkach 😊
Zdjęcia można zobaczyć tutaj